Wielkanoc bez marnowania? Polacy twierdzą, że jedzą wszystko, ale eksperci są sceptyczni
- 17 proc. Polaków przyznaje się, że marnuje świąteczną żywność. Eksperci nie dają temu wiary
- Co szósty Polak przyznaje się do marnowania żywności w święta. Eksperci twierdzą, że skala jest dużo większa
- Tylko 17 proc. Polaków przyznaje się do marnowania świątecznej żywności [BADANIE]
- Są najnowsze dane dotyczące marnowania świątecznej żywności. Eksperci zaskoczeni wynikami
- Prawda o marnowaniu świątecznej żywności. Wyniki badania zaskakują, nawet ekspertów
- Polacy dalej mocno oszczędzają na zakupach żywności, ale w święta wciąż ją na marnują [BADANIE]
- Oszczędzają na żywności, ale później ją marnują. Ponad 17 proc. Polaków otwarcie się do tego przyznaje
- Jak to jest z marnowaniem świątecznej żywności? Wyniki badania zaskoczyły nawet ekspertów
- Polacy przyciśnięci inflacją zaczęli mniej marnować świąteczną żywność? Są najnowsze dane na ten temat
- Przez inflację Polacy zaczęli mniej marnować świąteczną żywność? Wyniki najnowszego badania zaskakują
Trzech na czterech Polaków deklaruje, że na co dzień oszczędza na robieniu zakupów żywnościowych. Głównie czynią tak osoby z mniejszymi dochodami oraz pochodzące ze średnich i z dużych miast. Z kolei blisko co szósty ankietowany przyznaje, że w jego domu w czasie Wielkanocy z reguły marnuje się świąteczną żywność. Dotyczy to przede wszystkim konsumentów uzyskujących najwyższe dochody, którzy najczęściej pochodzą z małych miejscowości. Eksperci komentujący sprawę mają wrażenie, że Polacy nie bardzo chcą się przyznawać do trwonienia art. spożywczych. Znawcy tematu uważają bowiem, że skala tego zjawiska jest o wiele większa. Dodają też, że jeżeli ww. deklaracje odzwierciedlają fakty, to może świadczyć o tym, iż konsumenci zostali naprawdę przyciśnięci wysoką inflacją, przez co faktycznie mniej marnują świąteczne jedzenie.
Oszczędzanie po polsku
Według raportu dostarczonego przez Grupę Offerista, 76,1% Polaków na co dzień oszczędza na robieniu zakupów żywnościowych, np. szukając tańszych produktów lub ich zamienników bądź atrakcyjnych promocji. 17,2% spośród 1007 badanych tego nie praktykuje, a 5,4% nie potrafi odpowiedzieć na pytanie. Natomiast 1,3% ankietowanych stwierdza, że nie obchodzi ich w ogóle oszczędzanie.
– W obliczu wzrostu cen żywności, napędzonego inflacją, wiele osób decyduje się na zmiany swoich nawyków konsumenckich. Jedną z najczęstszych decyzji jest poszukiwanie promocji lub tańszych zamienników. Może to niestety wpłynąć na większą ilość marnowanej żywności. Zakup produktów z krótkim terminem ważności lub gorsze jakościowo artykuły, które mogą nam nie smakować, w konsekwencji będą wyrzucane do kosza – komentuje Beata Ciepła, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
Jak zaznacza Karolina Karamuz z Foodsharing Warszawa, wynik ponad 76% wskazuje, że jest ogromna przestrzeń dla kształtowania m.in. umiejętności robienia odpowiedzialnych zakupów. W praktyce polega to na kupowaniu produktów, które konsument jest w stanie spożyć. Warto do tego nauczyć się przetwarzania resztek żywności, np. suchego chleba lub naci marchwi, a także czytania etykiet ze zrozumieniem.
– Według badań Banków Żywności, część konsumentów obiera też alternatywne ścieżki oszczędzania, tj. przygotowuje nieduże porcje żywności lub wykorzystuje mniej składników do swoich posiłków. Z uwagi na nadchodzący powrót pięcioprocentowej stawki VAT na żywność, możemy spodziewać się dalszego wzrostu cen, a co za tym idzie – mocniejszego zaciskania pasa, zwłaszcza przez osoby najuboższe – dodaje Beata Ciepła.
O ww. oszczędzaniu mówią głównie osoby uzyskujące miesięczny dochód netto na poziomie 1000-2999 zł, mniej niż 1000 zł, a także 3000-4999 zł. Taką postawę reprezentują przede wszystkim mieszkańcy miast liczących 200-499 tys. ludności, a także jeszcze bardziej zaludnionych.
– Z powodów finansowych na zakupie żywności oszczędzają z reguły konsumenci, którzy najmniej zarabiają. I to właśnie pokazuje badanie. Oni raczej nie marnują jedzenia, bo ich po prostu nie stać na jego wyrzucanie. Osoby zamieszkujące duże i średnie miasta częściej oszczędzają na zakupach spożywczych, ponieważ z reguły żywność jest tam droższa niż na wsiach i w małych miasteczkach. Mają one też silniejszą potrzebę racjonalnego wydawania pieniędzy, bo u nich życie więcej kosztuje niż w niewielkich miejscowościach – analizuje Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista.
Najpierw kupowanie, później marnowanie
Do tego 17,1% badanych Polaków przyznaje, że podczas świąt wielkanocnych w ich domu z reguły marnuje się żywność. Po tym okresie wyrzuca się do kosza na śmieci to, co nie zostało zjedzone. 76,5% respondentów zajmuje przeciwne stanowisko. Z kolei 5,1% ankietowanych nie potrafi się określić, a 1,3% – nie pamięta, jak to u nich wygląda.
– W Polsce rocznie marnuje się około 5 milionów ton żywności. Święta to czas, w którym możemy zaobserwować większe nadwyżki jedzenia niż na co dzień, ale Wielkanoc i Boże Narodzenie to zaledwie kilka dni w roku. Świadomość tego to dobry punkt wyjścia do refleksji nad jej wykorzystaniem, a dzielenie się jedzeniem to doskonały pomysł zarówno na święta, jak i na co dzień – mówi Karolina Karamuz.
Z kolei Beata Ciepła zaznacza, że za 60% żywności marnowanej w ciągu całego roku w Polsce odpowiadają gospodarstwa domowe – to prawie 3 mln ton. Tradycyjnie na święta kupujemy więcej art. spożywczych, ponieważ spodziewamy się gości, szykujemy wielkanocne śniadania bądź obiady. Jak stwierdza ekspertka, biorąc pod uwagę skalę marnowania jedzenia na co dzień, można założyć, że wyniki badania są jedynie deklaratywne. Ale Banki Żywności trzymają kciuki, aby faktycznie 3 na 4 osoby nie zmarnowały żywności podczas najbliższej Wielkanocy.
– Jeżeli faktycznie tylko tyle osób marnuje świąteczną żywność, to z pewnością przyczyniła się do tego wysoka inflacja. Ona na tyle przycisnęła Polaków, że zaczęli mocniej oszczędzać. Jednak mam wrażenie, że ankietowani nie bardzo chcą się przyznać do wyrzucania świątecznego jedzenia na śmietnik. Ale może też nie zauważają tego we własnym gospodarstwie domowym i stąd twierdzą, że niczego nie marnują – dodaje Robert Biegaj.
Do marnowania żywności przyznają się głównie osoby uzyskujące ponad 9000 zł netto miesięcznie, mniej niż 1000 zł oraz 7000-8999 zł. Wyrzucanie niespożytego jedzenia dotyczy przede wszystkim mieszkańców miejscowości liczących 5-19 tys. ludności i do 5 tys. osób oraz wsi. W następnej kolejności deklarują to Polacy zamieszkali w miastach, w których żyje 100-199 tys. ludzi. – Możemy przypuszczać, że osoby z najwyższymi i najniższymi dochodami są najbardziej świadome marnowanej żywności, choć zauważają to z różnych przyczyn. Dla ludzi z tej drugiej grupy każdy zmarnowany pokarm to cios finansowy. Dzieje się tak, ponieważ budżet, którym zarządzają, jest bardzo ograniczony. Według raportu Banków Żywności pt. „Głód i niedożywienie w Polsce”, 60% beneficjentów pomocy Banków musi się zapożyczać, aby kupić żywność – podsumowuje prezes Federacji Polskich Banków Żywności.